Autor |
Wiadomość |
papajja
 |
Wysłany:
Pon 11:58, 28 Mar 2016 Temat postu: głębia czy kicz |
|
Jestem daleka od kategoryzowania malarstwa Fridy na kicz, czy głębię. Moim zdaniem do bycia artystą nie wystarczy edukacja, w tym przypadku jest to niezwykła wrażliwość oraz wyczucie koloru. To że jej obrazy czasem nie zachowują zasad perspektywy - cóż, w ogóle mi to nie przeszkadza.  |
|
 |
ticjana1
 |
Wysłany:
Czw 9:52, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Malarstwo Fridy uważam całkowicie za coś fenomenalnego. Na początku jak zaczęłam analizować jej obrazy wydawały mi się trochę kiczowate. To tak jakby jakaś mała dziewczynka zakochała się w farbach i zaczęła je wykorzystywać do malowania postaci. Potem moja interpretacja dojrzła i doszukałam się symboliki w jej obrazach, co pochłonęło mnie do reszty. Każdy, najmniejszy symbolik ma swoje znaczenie. I to właśnie sprawie, że obrazy są być może z zewnątrz kiczowate ale w ich wnętrzu kryje się głębia. |
|
 |
diegona18
 |
Wysłany:
Pon 11:34, 15 Sie 2011 Temat postu: |
|
Malarstwo Fridy to kicz symboliczny. W każdym szczególe ukryta jest myśl,cierpienie. Wydaje mi się, że przez pompatyczną grę kolorów chciała jeszcze bardzie wyegzystować wewnętrzne lęku i pytania. To jak krzyk farbą skierowany do odbiorcy. |
|
 |
Friducha
 |
Wysłany:
Czw 17:59, 04 Wrz 2008 Temat postu: |
|
To akurat wpływ pana Rousseau  |
|
 |
alexb
 |
Wysłany:
Czw 18:24, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
Nie wiem czy nazwałabym malarstwo Fridy kiczem, ale jak patrzę na niektóre obrazy również mam wrażenie jakby je malowało dziecko.. I razi mnie czasami ten brak perspektywy.. |
|
 |
Friducha
 |
Wysłany:
Czw 11:30, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
U nas burza, internet siadał, wylogowało mnie z forum, ale powyższa odpowiedź była moja
pozdrawiam |
|
 |
Gość
 |
Wysłany:
Czw 11:28, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ja także podzieliłabym malarstwo FK na głębię i kicz, a kicz - dodatkowo na dwie kategorie. Łopatologicznie rzecz ujmując: głębia znajduje się tam, gdzie na obrazie znajduje się Frida, jej suknia lub portret osoby "z zewnątrz" (choć jej portrety z 1929 r. są, mimo wszystko, nie całkiem dopracowane) i martwe natury sprzed 1950 r. Natomiast "kiczem" (okrutne słowo) nazwałabym jej martwe natury malowane po roku 1950, które, choć zawierają ptaszki, chorągiewki, łzy na orzechach kokosowych itp., nie przedstawiają, według mnie, głębi w pełnym tego słowa znaczeniu. To jedno oblicze "kiczu". Drugie zaś, to obrazy, namalowane na krótko przed śmiercią Kahlo, jak: "Autoportret z portretem Diego na piersi i Marii (Felix) między brwiami", "Autoportret ze Stalinem" i "Marksizm uzdrowi chorych", gdzie pociągnięcia pędzla malarki wyglądają tak, jak gdyby Frida malowała te obrazy z pistoletem przystawionym do skroni lub siliła się na wyrażenie czegoś głębokiego, zdając sobie sprawę z tego, że alkohol i piguły nie pozwalają jej na precyzyjne wymalowanie tego, co zrodziło się w jej głowie. Nieco kiczowaty jest też dla mnie obraz z 1931 r., zatytułowany: "Okno wystawowe na ulicy w Detroit". |
|
 |
cirque du soleil
 |
Wysłany:
Czw 9:39, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
Dokładnie zgadzam się z <justulla>. Myślę sobie, że obrazy Fridy są jak podręczniki do nauczania początkowego w klasach I-III, niby proste, nieskomplikowane, bez większego rozmachu a jednak mają potężny UKRYTY PROGRAM Nie można przejść obojętnie, spotkałam się z opinią "znawcy malarstwa" (nie pamiętam gdzie ale jak znajdę wkleję link), że ma zbyt wiele szczegółów, ukrytych znaczeń, przesadnej symboliki- ale czyż to nie jest najpiękniejsze?? |
|
 |
justulla
 |
Wysłany:
Czw 0:57, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
Jak dla mnie to po połowie - malarstwo Fridy wydaje mi się czasem przez swą prostotę trochę kiczowate - czasem mam wrażenie jakby malowało je starsze dziecko a jednocześnie są przez swą symbolikę i wymowę bardzo głębokie i poruszające. |
|
 |
Friducha
 |
Wysłany:
Pon 12:23, 05 Maj 2008 Temat postu: Głębia czy kicz? |
|
Witajcie!
Ponieważ równowaga w przyrodzie panować musi, tak więc zdania na temat malarstwa Fridy są w polskim społeczeństwie podzielone: jedni widzą w nim głębię i szeroko rozumiane nowatorstwo, inni twierdzą, że obrazy Fridy K to nic innego, jak zwykły kicz.
Jakie jest wasze obiektywne zdanie na ten temat?
Pozdrawiam! |
|
 |